Obowiązkowa potrawa wigilijna - barszcz z uszkami. Właściwie sam barszcz na mnie wielkiego wrażenie nie robi, jakoś tak nie przepadam. Zupełnie inaczej jest w ten jeden jedyny w roku- wigilijny wieczór kiedy to podany z uszkami smakuje nie wiedzieć dlaczego, jak nigdy przedtem i kiedy to zajadam się nim nie narzekając. Magia - ot tak.
Ciasto
- 30 dag mąki
- 2 jaja
- szczypta soli
- kilka grzybków
- cebula
- masło
- jajo
- sól, pieprz
Sposób
Na maśle usmażyć drobno posiekaną cebulę, dodać pokrojone grzyby, łyżkę tartej bułki, sól, pieprz. Do lekko przestudzonego nadzienia wbić surowe jajo, aby masa się nie rozpadła. Zagnieść ciasto, cienko rozwałkować i pokroić na kwadraty. Na każdym położyć troszkę nadzienia i złożyć po przekątnej, zlepić brzegi. Uszka wrzucić do wrzącej wody, wyjmować, gdy wypłyną.
mniam!:) już taki świąteczny klimat widać:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam i sam barszcz i barszcz z uszkami, po warunkiem, że to prawdziwy barszcz, a nie jakiś wytwór z torebki ;)
OdpowiedzUsuń