Jako że ostatnio zaniedbałam nieco wieczorne czytywanie książek przez okres wakacyjny postanowiłam nadrobić w tej kwestii wszelakie zaległości. Cel nakreśliłam dość rzeczowo mianowicie 2 książki pożyczone, następne 4 zakupione. Wśród tych drugich znalazł się również kryminał Joanny Chmielewskiej, choć przyznaję, że nie miałam do tej pory styczności z twórczością tejże Pani, a już absolutnie nie czytywałam kryminałów. Postanowiłam jednak przełamać swoją barierę do tego typu książek. Przypadkowo natknęłam się na egzemplarz pt. "Byczki w pomidorach", sam początek nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia czytając dalej tak się wgryzłam w książkę, że nie opuszczałam jej na krok. Jest to kryminał ale jaki kryminał? Napisany w sposób niezwykle humorystyczny, pełen zaskakujących powiedzonek. Stwierdzam że muszę wrócić jeszcze do lektury Pani Chmielewskiej, tymczasem powracam do niej przygotowując "Jaskółcze gniazda" . Przypomniałam sobie o nich w trakcie czytania książki kiedy to główna bohaterka Alicja wyciąga z zamrażalnika 3 kg mielonego z planem zrobienia gołąbków, ostatecznie jednak za namową Joanny z lekkim żalem rezygnuje z gołąbków na rzecz mało czasochłonnych "klopsów nadziewanych jajkiem na twardo i pieczonych w piecyku", których to w wyniku nieoczekiwanych obrotów akcji nie ma okazji zrobić, jednak to już inna historia... ja natomiast klopsy zrobiłam, za przypomnienie o nich dziękuję Pani Chmielewskiej, Wam pozostawiam zdjęcia i przepis...
Składniki
- 50 dag mielonego mięsa
- kajzerka
- mleko
- sól
- pieprz
- majeranek
- przyprawa do mięsa mielonego
- 6 jaj2 łyżki tartej bułki
- olej do smażenia
Sposób
5 jajek ugotować na twardo, schłodzić, obrać.
Do mielonego mięsa dodać pozostałe jajo, bułkę namoczona w mleku, majeranek, przyprawę, sól, pieprz. Z wyrobionej masy uformować 5 placuszków, do każdego włożyć ugotowane na twardo jajo i zawinąć. Obtoczyć w tartej bułce i usmażyć na gorącym oleju. Podawać z ziemniakami i surówką.
też takie robię:) fajnie wyglądają po rozkrojeniu:)
OdpowiedzUsuńpychotka:) dawno, oj dawno ich nie jadłam.
OdpowiedzUsuń