Nadszedł ten czas, kiedy znów powracam. Przyznam że ostatnio omijam kuchnię szerokim łukiem. Nie żeby mi się nie chciało nic pichcić po prostu jestem aktualnie na etapie spraw ważnych i ważniejszych, właśnie z tego powodu kuchnia spadła rangą niżej niż zupełnie nowa dla mnie sprawa jaką stało się macierzyństwo.
Maleńka Zosia jest tą osóbką dla której jestem w stanie porzucić wszystko dookoła, aby jak najwięcej czasu poświecić właśnie jej.
Oderwana od pieluch przygotowałam noworoczny schab. Przepis pochodzi z mega starego poradnika domowego, podaję go w oryginale, choć przyznam, że teraz nie robiłabym sosu, jedynie mięso podlałam winem, a ser potarłam i przykryłam nim całość, bowiem z tym rozpuszczaniem sera bywa ciężko.
Składniki
- 75 dag schabu
- 15 dag wędzonego boczku
- 25 dag pieczarek
- 25 dag żółtego sera
- szklanka białego wytrawnego wina
- sól
- pieprz
- mielona papryka
- rozmaryn
Sposób
Schab pokroić na plastry, lekko je rozbić i obsmażyć na tłuszczu na rumiano. Posolić, posypać przyprawami, ułożyć w naczyniu żaroodpornym, pokryć plastrami wędzonego boczku i warstwą uprzednio podsmażonych pieczarek.
W rondelku stopić pokrojony lub utarty żółty ser, podgrzać z winem na małym ogniu, nie dopuszczając do wrzenia.
Przygotowanym sosem zalać mięso i wstawić do piekarnika rozgrzanego do temperatury 250 stopni na około 20 minut.
Wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w zmaganiach! Przede wszystkim tych macierzyńskich, bo cała reszta przy nich to pestka :) Na pocieszenie - z każdym miesiącem będzie teraz tylko lepiej. Aż do buntu dwulatka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dzieci to te kochane istotki które odciagają nas od wszytskiego :) Dobrze ze wrocilas bo rzeczy przesmaczne robisz, bede to zagladala czesciej.
OdpowiedzUsuńBloga zaobserwowałam i zapraszam serdecznie do mnie
OdpowiedzUsuńFajny i apetyczny pomysł :))
OdpowiedzUsuń